Aleksandra Janik

Przestało bić sztuczne serce

W grudniu 2007 roku zmarł w Anglii, mając 68 lat, Peter Houghton, który przeżył ze sztucznym sercem 7 lat. Był pierwszym pacjentem w Europie, któremu eksperymentalnie wszczepiono na stałe bezzaworową pompę tłoczącą krew, a jednocześnie najdłużej żyjącym na świecie po wszczepieniu sztucznego serca.
Otrzymał model Jarvik 2000, opracowany przez amerykańskiego geniusza techniki medycznej, dr. Roberta Jarvika. To on jest twórcą pierwszego sztucznego serca, wykonanego z plastiku i aluminium, które zostało z sukcesem wszczepione choremu w 1989 roku. Działało w piersi pacjenta przez 112 dni. Peter Houghton w 1995 roku (miał wtedy 56 lat) przeżył silny atak serca. Z miesiąca na miesiąc stan jego zdrowia stale się pogarszał. Niewydolność krążenia postępowała tak szybko, że obawiano się transplantacji zdrowego organu od zmarłego dawcy, której pacjent pewnie by nie przeżył. W 2000 roku lekarze liczyli, że pozostało mu już tylko kilka tygodni życia. Wtedy zjawił się Robert Jarvik, który chciał rozpropagować swoje unowocześnione sztuczne serce w Europie. Od dawna w Stanach Zjednoczonych wielu chorym ludziom wszczepiane są na stałe pompy Jarvika, dzięki czemu przedłuża się im życie o wiele miesięcy. Drugi pacjent amerykańskich kardiochiorurgów, poddany transplantacji sztucznego serca skonstruowanego przez tego naukowca, przeżył po operacji jeszcze 620 dni. Są to jednak tylko eksperymenty, stosowane wyłącznie w ostateczności, gdy nie ma szans innymi metodami ratować ludzkie życie. Pierwsza w Europie operacja powiodła się nadspodziewanie dobrze. W miejscu wyciętego serca, Peterowi Houghtonowi wszczepiono małą i stosunkowo lekką pompę. Była ona połączona przewodem wyprowadzonym przez powłokę jamy brzusznej z niewielką baterią, umieszczoną na zewnątrz. Już po kilku miesiącach Peter Houghton mógł po raz pierwszy od lat pójść na długi spacer i nie dostawał zadyszki. W pierwszą rocznicę operacji, którą nazwał nowymi urodzinami, odbył charytatywny marsz, a dochód z niego przekazał fundacji Angielskie Sztuczne Serce. Przeszedł wtedy 91 mil. Przez kolejne pięć lat do maksimum wykorzystywał szanse, jakie otrzymał od dr. Jarvika. Jeździł w szwajcarskie Alpy, chodził po górach wschodnich stanów Ameryki, pisał książki, prowadził prywatną stronę internetową, popularyzującą prace nad nowymi modelami plastikowo-aluminiowych serc. W książce „On Death, Dying, and Not Dying” („Na śmierć i życie”) opisywał swoje refleksje na temat umierania i radości, jaka mu towarzyszyła, gdy powrócił do życia. Rok temu zaczął chorować. Sztuczne serce działało w dalszym ciągu bez zarzutu, lecz zaczęły zawodzić inne narządy i stan jego zdrowia stale się pogarszał. Zapisał się w historii medycyny jako ten, który udowodnił, że sztuczne serce może dać ludziom skazanym na śmierć z powodu ciężkich schorzeń kardiologicznych długie lata szczęśliwego, aktywnego życia.
autor: Dobry Dietetyk (MN)

Przeczytaj inne porady z tej kategorii

To tylko migrena

Czerw 25, 2014 Ciekawostki

Z lek. med. Tadeuszem Przytulskim, specjalistą neurologiem z Centralnej Wojskowej Przychodni CEPELEK w Warszawie rozmawia Magdalena Jarosz

czytaj więcej

Pokonać depresję

Czerw 25, 2014 Ciekawostki

Depresja to tajemnicza choroba. Do niedawna była często lekceważona ze względu na słabą świadomość społeczną oraz brak wyraźnych przyczyn zachorowalności. Tymczasem jest to przewlekłe, poważne ...

czytaj więcej
POKAŻ